W odległości 1800 m (w linii prostej) od Rynku znajduje się miejsce straceń, zlokalizowane na południowo-zachodnim stoku Löbauer Berg’u. Przetrwały na nim relikty cylindrycznej szubienicy oraz jej… kopii (!!!). Ta ostatnia powstała w 1950 r. z inicjatywy miejscowego nauczyciela historii E. Storcha. Nie wiadomo jednak w jakim celu, szczególnie, że w odległości kilkunastu metrów od niej znajdują się relikty oryginalnej, historycznej budowli z widocznym wejściem. Na usypanie kolistego wał (kopii szubienicy) poświęcono zapewne sporą ilość czasu, nie wspominając o nakładach materiałowych. Czyżby realizatorowi tego projektu nie były znane oryginalne relikty? Ze względu na małą odległość dzielącą oba miejsca, aż trudno w ten fakt uwierzyć. Wymiary oryginalnej szubienicy wynoszą: średnica wewnętrzna 450 cm, wysokość zachowanego muru – 70 cm, jego grubość waha się od 90 do 105 cm (przy wejściu).
Historyczna szubienica z Löbau może pochodzić z roku 1677, kiedy słyszymy o inwestycji budowlanej związanej z tego typu urządzeniem, przed egzekucją złodzieja Hansa Frosta, którego ciało skradziono dwa dni po kaźni. Nie możemy wykluczyć też, że chodzi tutaj o remont istniejącego już obiektu. Była to typowa dla Śląska i Łużyc konstrukcja składająca się z murowanej, cylindrycznej studni (wieży) o wysokości kilku metrów, z wejściem do jej wnętrza. Na koronie stały trzy (być może nawet cztery) wysokie słupy podtrzymujące belki egzekucyjne, do których przytwierdzano stryczki lub łańcuchy. Nie wiadomo, kiedy rozebrano historyczną szubienicę. Być może tak jak większość tego typu obiektów, czyli do połowy XIX stulecia.
Jeszcze przed 1945 r. relikty szubienicy były często odwiedzane przez turystów, jak i miejscowych sympatyków historii regionu. Jeden z nich w 1930 r. odkrył przy murze zabytku nawet fragmenty kości ludzkich, luźno spoczywające między kamieniami. Z kolei przed kilkoma laty pracownicy miejscowego muzeum podczas badań powierzchniowych odnaleźli przy reliktach murowanej szubienicy zabytki metalowe, pochodzące najpewniej z konstrukcji tego urządzenia. Były to m.in. fragmenty gwoździ o znacznych rozmiarach i haki. Obiekt w porze letniej jest trudny do zlokalizowania, dlatego najlepiej dotrzeć do niego wczesną wiosną lub późną jesienią.
Daniel Wojtucki