Ostatniego dnia lipca, w drodze powrotnej znad Bałtyku, wraz z ojcem odwiedziliśmy kilka do tej pory nie oglądanych przez nas krzyży pojednania w rejonie Kożuchowa i pod Legnicą.
W Pątnowie Legnickim natrafiłem na coś ciekawego. Miejsce, w którym według opisu śp. Andrzeja Scheera znajdowały się dwa krzyże pojednania, znalazłem bez problemu. W widłach szosy z Dobrzejowa do Miłogostowic oraz drogi gruntowej prowadzącej do niewielkiej miejscowości Lipiny. Wykonując zdjęcia dwóch obiektów uznawanym za krzyże nabrałem wątpliwości co do jednego z nich: jego wygląd nie zgadzał się z posiadanymi opisami. Dodatkowo tuż koło nich znalazłem jeszcze jeden obiekt.
W domu, po gruntownej analizie swoich zdjęć oraz fotografii archiwalnych (zdjęcia autorstwa Leona Majchrzaka – dziękuję Panu Danielowi Wojtuckiemu za przesłane skany) doszedłem do wniosku, że jeden z krzyży sfotografowanych i opisanych w latach siedemdziesiątych nie odpowiada żadnemu z obecnie napotkanych obiektów.
Do Pątnowa udało nam się wrócić w piątek 5 sierpnia, z nieco większą ilością czasu oraz z łopatami i miarkami. Pierwszy krzyż, co do którego wątpliwości nie było, jest aktualnie użyty jako słupek drogowy – jego górna część została pobielona, a na białej farbie wymalowano numer 288. Krzyż wykonany z piaskowca, pozbawiony ramion i głowy, z rytem ostrza miecza. Odkryty, właściwie odkopany w 1979 roku przez A.Scheera, wraz z drugim krzyżem, którego w dniu dzisiejszym poszukiwałem. Niestety w miejscu, gdzie według starej fotografii powinien stać, znajduje się tylko obniżenie, jakby wykop. Odnaleziony w 1979 roku, najwyraźniej znów zaginął i nie wiadomo, czy został przeniesiony, czy może zasypany. Próbowałem kopać dokładnie w tym miejscu – ziemia jest ruszana, ale nic pod nią nie ma.
Smutny fakt zniknięcia zabytku osłodziło mi nieco jednoczesne odkrycie: prawdopodobnie nowego, nigdy nieznanego krzyża pojednania. To właśnie ten ostatni obiekt, zauważony przeze mnie 31 lipca. W dniu 5 sierpnia prawie w całości wykopany, ukazał swój kształt oraz ukryte pod ziemią ryty, około tuzina pionowych linii (podobne widziałem wcześniej np. na krzyżu w Potworowie). Krzyż, możliwy był do łatwego odkopania, gdyż tkwił w świeżo rozruszanym gruncie. Tuż obok w ostatnim czasie “odzyskiwano” zakopany wzdłuż szosy kabel – pozostał podłużny wykop, na jego dnie fragmenty demontowanej izolacji i taśmy wzmacniającej. Wygląda na to, że poszukiwacze miedzianego drutu napotkali pod warstwą gruntu przeszkodę w postaci sporego kamienia, który wydobyli i odrzucili na bok razem z ziemią z wykopu… Ustawiłem go prowizorycznie wraz z tatą w pozycji pionowej, tak, że widoczne są ryty znajdujące się po jego południowej stronie. Znajduje się on dokładnie 4,5 metra w kierunku północnym od pierwszego, znanego od dawna krzyża. Pomiędzy nimi znajdują się jeszcze dwa obiekty, które przy okazji postanowiłem odkopać. 2,5 metra na południe od odkrytego krzyża znajduje się wystający z ziemi bardzo regularny, prostopadłościenny kamień z piaskowca, ze śladami starannej obróbki ścian. Uznawany dotąd za trzon krzyża kamiennego, jednak nic nie wskazuje na to, że górna część obiektu została odłamana. Świadczy o tym dosyć dokładne wykończenie wierzchniej ściany kamienia. Prawdopodobnie pod ziemią znajduje się jeszcze jego znaczna część, odkopanie go jest bardzo trudne ze względu na znajdujące się tam grube korzenie rosnącego obok dębu. Udało się odsłonić wcześniej niewidoczną, południową ścianę obiektu.
Równo metr w kierunku pierwszego krzyża znajduje jeszcze jeden kamień – zlepieniec, z ziemi wystaje tylko jego górna część. Przed wykopaniem ledwie widoczna, natomiast po odsłonięciu można dostrzec jej regularny, prostokątny kształt, lekko rozszerzający się (równomiernie ze wszystkich stron) w kierunku gruntu. W tym przypadku głębsze odkopanie również utrudnione jest z powodu korzeni.
Co ciekawe, wszystkie obiekty znajdują się prawie w jednej linii (północ – południe), wzdłuż drogi leśnej do Lipin. W tej samej linii znajdował się jeszcze jeden, zaginiony krzyż. Pomimo podobieństwa (ryt, utrącone ramię) ze znalezionym krzyżem obiekty różnią się, co wyraźnie widać na zdjęciach. Odkryty krzyż nie był wcześniej znany. Rozmieszczenie wszystkich obiektów sugeruje ich wzajemne powiązanie (może wszystkie kiedyś były krzyżami?). Szkoda, że zniknął najładniejszy, stojący niegdyś pomiędzy szosą a pozostałymi obiektami…
Wymiary:
Obiekt pierwszy – krzyż: 51x25x27cm, piaskowiec, szerokość rytu ostrza miecza – 8cm
Obiekt drugi: szczyt o wymiarach ok. 25x17cm, na głębokości 40cm już 32x24cm, zlepieniec. [podane wymiary to grubość x szerokość, a głębokość to w tym przypadku wysokość]
Obiekt trzeci: wymiary od góry – 17x35cm, wzdłuż jednej z węższych ścian rozszerza się lekko ku gruntowi: na głębokości 40cm wymiary: 17x42cm, piaskowiec. Tuż przy jednej ze ścianek odkopano fragment brązowego izolatora elektrycznego (?). [wymiary podobnie jak przy obiekcie drugim]
Obiekt czwarty – krzyż: Pozbawiony jednego ramienia, długość około 100-110cm (przy wykonywaniu pomiaru niewielka część tkwiła w ziemi) szerokość 30cm, zachowane ramię odstaje od boku na 9cm. Grubość jednolita na całej długości, około 22cm. Z jednej strony w dolnej części widoczne ryty – liczne pionowe linie.
[110x30x22cm]
Nadesłał: Antoni Miziołek