W dniach 13-14 października 2012 r. podjęto udaną próbę odnalezienia resztek dawnej miejskiej szubienicy. Już w lipcu 2012 r. Leszek Różański ze Stowarzyszenia Ochrony i Badań Zabytków Prawa na podstawie mapy z połowy XVIII stulecia ustalił prawdopodobne miejsce lokalizacji placu straceń (szerzej na ten temat zob.: L. Różański, D. Wojtucki, Kamienna Góra – miejsce straceń na Szubiance, “Sudety”, nr 9, wrzesień 2012 r., s. 16-17). Potwierdziły to przeprowadzone badania archeologiczne pod kierunkiem Pawła Dumy, także ze Stowarzyszenia.
Nie wiadomo, kiedy wzniesiono murowaną szubienicę, być może było to w XVI lub XVII stuleciu. Pierwsza potwierdzona wzmianka, ale już o zniszczonym obiekcie pochodzi dopiero z maja 1731 r., kiedy poddano go renowacji. Z zachowanego opisu wynika, że wzięli w niej udział wszyscy niezbędni rzemieślnicy z miasta. Dodatkowo obok tego urządzenia rozstawiono kilka kramów, gdzie można było zakupić różne posiłki, a wiadomo, że uczestnicy renowacji zawsze jedli i pili sporo. Zaświadcza o tym chociażby kosztorys za wino, w którym wyszczególniono wydatek ponad 4 talarów za 14 kwart wina dla rajców oraz kolejne 28 kwart tego trunku za 7 talarów i 14 srebrnych groszy. Z kolei w zachowanych do dziś rachunkach z tego remontu wynika, że za proch i ołów, zapewne dla młodszych pilnujących porządku podczas prac, wypłacono ponad 12 srebrnych groszy. Przeprowadzenie remontu upamiętniono wyryciem nad wejściem do wnętrza szubienicy roku jego przeprowadzenia, który to był widoczny jeszcze podczas jej rozbiórki. Kamiennogórską szubienicę wyremontowano nie bez przyczyny. Już w październiku tego roku powieszono za kradzieże dwóch mężczyzn. Z kolei w 1732 r. Praska Izba Apelacyjna skazała dnia 15 lutego Josepha i Hansa Krebs’ów, pierwszego na powieszenie, drugiego na pół roku pracy w łańcuchach. Kolejni dwaj mężczyźni (Friedrich August Dittmer i Christoph Scholtz) zawiśli na belce kamiennogórskiej szubienicy po wyroku z 3 października 1732 r.
Przy murowanej konstrukcji miały miejsce też inne egzekucje. Dla przykładu w maju 1708 r. odbyła się tutaj kaźń trucicielki własnego męża niejakiej Rosiny Jackisch, której wpierw przy szubienicy toporem odrąbano dłoń, a następnie ucięto głowę. Ciało pogrzebano przy szubienicy, a cała egzekucja kosztowała ponad 22 talary, z czego kat otrzymał 16 talarów. Z kolei już rok później w kwietniu 1709 r. stracono tutaj Annę Marię Franz, która zabiła swoje nieślubne dziecko i pogrzebała w śniegu. Zwłoki bez trumny pogrzebano na miejscu kaźni.
Ostatecznie szubienicę zburzono w 1820 r. Ponoć z materiału pochodzącego z rozbiórki miejscowy kat wybudował sobie katownię. Na szczęście prac rozbiórkowych nie przeprowadzono zbyt dokładnie. Zachował się mur o wysokości dochodzącej nawet do 100 cm i szerokości 65 cm. Wnętrze szubienicy wykorzystywano przez dziesięciolecia jako swoisty śmietnik. Badacze w założonym wykopie o wymiarach: 4×2 m natknęli się na ceramikę, szkło, materiał kostny (w tym ludzki i zwierzęcy), przedmioty metalowe, fragment XVIII-wiecznej fajki z Goudy. Prowadzone prace spowalniała jednak niezliczona ilość większych lub mniejszych kamieni, które zbierano na pobliskim polu i wysypywano do wnętrza dawnej szubienicy.
Badania na kamiennogórskim miejscu straceń będą zapewne kontynuowane w 2013 r., co pozwoli na dalsze rozpoznanie tego placu kaźni. Poniżej prezentujemy film oraz zdjęcia z przeprowadzonych badań.
[tube]http://www.youtube.com/watch?v=jpdkb0fcgsc[/tube]